niedziela, 22 grudnia 2013

Wyznaczony termin porodu

... właśnie wczoraj minął. A my nadal bez zmian :). Codziennie wyczekuję oznak, kładąc się spać zastanawiam się czy może dzisiejszej nocy się zacznie, ale po nadchodzącym skurczu kolejny przychodzi w nieregularnym odstępie, po to żeby na resztę nocy ucichnąć. I wtedy z jednej strony czuję malutką ulgę, że dzisiejszą noc spędzimy jak do tej pory, śpiąc spokojnie w naszym łóżku... ale ta lekka ulga jest niczym w porównaniu z tym jak bardzo bym chciała, żeby nasza córeczka pojawiła się już po drugiej stronie brzucha...
Co drugi dzień mamy jeździć na ktg, trzy pierwsze mamy już za sobą. Za każdym razem zastanawiam się czy ta wizyta w szpitalu będzie już tą, z której będziemy mogli wrócić we trójkę.
Oczekiwanie mija nam również w ferworze świątecznych przygotowań, sprzątaniu, pieczeniu, chodzeniu po sklepach w poszukiwaniu prezentów będących jeszcze na liście. Chodzenie po schodach w moim przypadku nie daje pożądanego efektu ;).
Czekamy więc...

 

czwartek, 12 grudnia 2013

Co spakować do porodu - czyli torba do szpitala

Torbę do szpitala wprawdzie spakowałam niedawno, ale w związku ze zbliżającym się terminem porodu przejrzałam ją dzisiaj jeszcze raz. Żeby upewnić się czy znalazło się w niej wszystko co potrzebne :).

I tak oto zawartość mojej "torby do szpitala" wygląda tak:


  1. koszule do karmienia
  2. szlafrok
  3. klapki do chodzenia i pod prysznic
  4. majtki bawełniane, skarpetki, 2 biustonosze do karmienia
  5. ciemne ręczniki x 2
  6. laktator i wkładki
  7. maść na brodawki
  8. podkłady poporodowe, podpaski poporodowe, majtki jednorazowe
  9. balsam do ciała, żel pod prysznic, mleczko do demakijażu i tonik (2 w 1 żeby zajęło mniej miejsca), waciki
  10. szampon miniaturka, żel biały jeleń, chusteczki do higieny intymnej, antybakteryjne chusteczki do rąk, ręczniki papierowe
  11. kosmetyczka z kosmetykami do makijażu
  12. książka :)
  13. coś do picia (edit po porodzie - piłam sok jabłkowy, wodę i kawę zbożową). Pakuję również przekąski, ponieważ 3 posiłki dziennie to dla mnie za mało:) + kubek, sztućce i talerz) 
  14. teczka z badaniami:
    - HBS, WR, GBS, grupa krwi
    - usg
    - ostatnie wyniki badań
Do dopakowania:
aparat + ładowarka
telefon + ładowarka


W torbie dla dziecka:



  1. 3 komplety body + pajacyk
  2. 2 czapeczki bawełniane
  3. 2 pary skarpetek i niedrapki
  4. rożek
  5. kocyk
  6. 5 pieluszek tetrowych oraz flanelowa
  7. pampersy
  8. chusteczki nawilżone
  9. mydełko, maść na odparzenia, krem na dwór
  10. ubranko na wyjście


Jeśli macie jakieś sugestie co jeszcze może się przydać, to dajcie znać:)

P.S. Wygraliśmy smoczki Lovi w "Konkursie u Kuby"! :) Jest mi niezmiernie miło :)


Miłego wieczoru:)

środa, 4 grudnia 2013

38 tydzień

38 tydzień mija nam na praniu, prasowaniu, praniu, prasowaniu. I chociaż wiem, że pewnie za jakiś czas sterta upranych rzeczy czekających cierpliwie na uprasowanie nie będzie wzbudzała we mnie tyle entuzjazmu, to w tym momencie sprawia mi to wielką przyjemność :)... Jest w tym coś wyjątkowego.. te leżące dookoła mnie malutkie ubranka, zapach proszku dla niemowląt, może sprawia to, że czuję, że pojawienie się na świecie naszej córeczki jest coraz bliżej... :)

Oczywiście czas spędzam również na innych czynnościach:) Byliśmy w weekend z mężem na randce kinowej. Wybór filmu padł na komedię, na której oprócz śmiechu miałam kilka momentów gdy popłakałam się ze wzruszenia:). W ciąży nie trudno o wzbudzenie we mnie takich emocji:).
Przed nami jeszcze ostatnie spotkanie w Szkole Rodzenia. Mimo że na razie mamy do czynienia z teorią, a wiadomo, że tak naprawdę wszystko poznamy w praktyce, to polecam korzystanie z takich zajęć. Wniosły nam wiele ciekawych informacji i spostrzeżeń, które mogą nam się przydać. Cieszę się też, że wybraliśmy szkołę, w której zajęcia prowadzone są przez kilka osób (m.in. położną, fizjoterapeutę, psychologa, terapeutę), jest to na pewno ciekawsze, niż zajęcia prowadzone jedynie przez położną, z którymi przy szukaniu szkoły również się spotkałam.

Do terminu jeszcze ponad dwa tygodnie. Wczoraj byliśmy na usg podejrzeć co u Małej. Waży już prawie 3 kg, do porodu jeszcze przybierze na wadze. Za tydzień jesteśmy jesteśmy umówieni z naszą lekarką na ktg, zobaczymy więc jak się dalej sytuacja rozwija:).

Zastanawiam się nad aktywnością w ostatnim tygodniu, czy wypuszczać się gdzieś dalej od domu, czy raczej uważać żeby nie zacząć rodzić na zakupach. Jak to u Was wygląda lub wyglądało? Bo na razie grafik mam bardzo napięty:)




Miłego popołudnia ;)

środa, 27 listopada 2013

Rozdanie u...

Rozdanie u przyszłej mamy prowadzącej bloga " Dzisiaj tu, jutro tam". Do wygrania śliczna koszula do karmienia i próbki kosmetyków.
Konkurs trwa do piątku, szczegóły na blogu "Dzisiaj tu, jutro tam" :).


środa, 20 listopada 2013

Listopadowy wyjazd

Wyjechaliśmy na kilka dni we dwoje (troje:)). Mimo dosyć dalekiej drogi i zaawansowanej ciąży jazda minęła mi bez żadnych dolegliwości i jak widać jeszcze nie urodziłam:). Nie mogłam korzystać ze wszystkich możliwych form odpoczynku, takich jak na przykład pływanie, jednak stwierdzam, że czytanie książki przy basenie z pływającym Mężem i szum wody relaksuje doskonale:-)
Kilometry spacerów. Chwile tylko dla nas, widoki, zachwyty. Uwielbiam:).

Kto zgadnie, gdzie byliśmy? :-)








wtorek, 12 listopada 2013

Materacyk-poduszka do karmienia

Do naszej wyprawki dołączył nowy nabytek. Za sprawą Magdy, która wpadła na świetny pomysł i zaprojektowała materacyk do karmienia :)
Poszukiwałam ostatnio tego typu rozwiązania, zastanawiałam się co będzie najwygodniejsze podczas karmienia i noszenia Maleństwa. Zwróciłam uwagę na świetne połączenie: materacyk-poduszkę do karmienia! Już niedługo będziemy mieli okazję sprawdzić jak sprawuje się w swojej roli:)
Oprócz tego, że wydaje się wyjątkowo praktyczny spodobał mi się też jego subtelny kolor i wykonanie, mięciutki i przyjemny w dotyku welur i śliczne kropeczki:) Mnie zachwycił od razu! :-)





Materacyk dostępny jest tutaj także w innych rewelacyjnych wzorach i kolorach :)



środa, 6 listopada 2013

Na wolniejszych obrotach

Ciąża to okres wyjątkowy pod każdym względem. Ale mimo tego, że od kilku miesięcy przekonuję się o tym na własnej skórze, cały czas dochodzą nowe spostrzeżenia. Mam wrażenie, że odkąd jestem w ciąży wszystko zaczynam robić w wolniejszym tempie. Choćby podniesienie czegoś z podłogi lub założenie skarpetek (nie mówiąc już o butach) nie zajmuje już jednej chwili, tylko.. dwie lub trzy.
Najwięcej czasu zajmują mi poranki. Na wyszykowanie się do wyjścia z domu muszę przeznaczyć więcej niż te kilka minut (no może kilkanaście:)), które miałam do tej pory opanowane. Bo przecież okazuje się, że sweter który chciałam założyć po prostu się nie dopina a w spodnie się nie mieszczę. Poranną kawę trzeba wypić i najeść się również, tak aby za chwilę po wyjściu z domu nie być głodnym. I może jeszcze herbata. Łazienka, jeszcze raz tak na zapas. Picie, przekąska do torebki, przecież na spacerze można zgłodnieć. Po kilku rzeczach, które mi się jeszcze przypominają wychodzę wreszcie z domu i zastanawiam się, gdzie to moje dotychczasowe zorganizowanie się podziało. Ale za chwilę dochodzę do wniosku, że nie jest mi potrzebne, bo niedługo i tak wszystko będzie przeorganizowane na nowo:) I już nie mogę się doczekać:)


A jak z Waszą organizacją czasu w ciąży? :-)


wtorek, 29 października 2013

Wyprawkowy zawrót głowy

Wkroczyliśmy niedawno w 8 miesiąc:) Z kolejnymi nowościami, zmianami i nowymi krokami poczynionymi w przygotowaniach do przyjścia na świat naszej córeczki.
Mała wierci się jeszcze mocniej dając odczuć każdy ruch, a co najcudowniejsze dotykając dłonią zaczynam czuć coraz wyraźniej stópki czy rączki, którymi rozpycha się po drugiej stronie brzucha:).
Przygotowania wyprawkowe trwają pełną parą, wózek kupiony, a łóżeczko czeka żeby ustawić je na odpowiednim miejscu w naszej sypialni. Zostało jeszcze kilka drobniejszych kwestii, które chcemy aby były przygotowane miesiąc przed porodem, czyli kosmetyki, wyposażenie i pościel do łóżeczka. I oczywiście torba do szpitala.. która tak troszkę nie daje mi spokoju przez to, że jest jeszcze nie gotowa i po której spakowaniu będę mogła stwierdzić, że jesteśmy przygotowani:).
Z nadejściem ósmego miesiąca udało się wreszcie zakończyć temat wyprawki ciuszkowej, przy której najczęstszym pytaniem, które sobie zadawałam nie było „co jest jeszcze potrzebne”, ale „ile..?”. Ile pajacyków powinniśmy mieć, ile sztuk body, ile razy dziennie dziecko jest przebierane, żeby nie trzeba było ciuszków za często prać, a jednocześnie żeby nie było ich w znacznym nadmiarze, bo przecież maleństwo szybko wyrasta z najmniejszych rozmiarów. Kończąc etap przygotowywania ubranek wcale nie znalazłam odpowiedzi na te pytania. Po prostu stwierdziłam, że jeśli będzie za mało to będzie można przecież dokupić, a jeśli za dużo to.. trudno:)




Miłego dnia!;)

poniedziałek, 21 października 2013

Za oknem

Patrzę kilka razy dziennie, choć często nie zauważam. Niby ten sam, ale ciągle się zmienia... raz ciepły i słoneczny, innym razem chłodny i szary. Cały rok w innych barwach. Potrafi uprzyjemnić poranek, zepsuć lub poprawić nastrój. Czasami zmusza, żeby poświęcić mu kilka sekund. Widok z okna.


A Wy co widzicie patrząc przez okno? :)


Zapraszam do jesiennej zabawy kilka blogów:
mama-w-uk.blogspot.com
alinadobrawa.blogspot.com
przewijak.blogspot.com
alazkrainyczarow.blogspot.com
iampassingthrough.blogspot.com
mamolowo.blogspot.com

Miłego dnia!;)

czwartek, 17 października 2013

Ulubione

U nas pachnie dzisiaj śliwkami, tym razem z ciastem, ciastem ze śliwkami :). Przygotowanym z najszybszego, najłatwiejszego i najsmaczniejszego przepisu. A że wybieramy się dzisiaj do znajomych i zabierzemy część ze sobą, zapachnie i u nich :).


  • Ciasto:
13/4 szklanki cukru
3 jajka
opakowanie cukru waniliowego
3/4 szklanki mleka
33/4 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 szklanki oleju
śliwki (mogą być również inne owoce)
  • kruszonka:

1,5 szklanki mąki
125 g masła roślinnego lub margaryny (pół kostki)
0,5 szklanki cukru
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
cukier waniliowy

Jajka zmiksować z cukrem, następnie z pozostałymi składnikami oraz olejem. Masę przełożyć do wyłożonej papierem i natłuszczonej blaszki. Śliwki przekrojone na połówki poukładać na cieście skórką do dołu (nie za gęsto, żeby mogło się dobrze upiec). Posypać kruszonką (uzyskujemy ją łącząc i wyrabiając podane składniki). Piec około godzinę w temp. 180 st. C.

Smacznego ;)

poniedziałek, 14 października 2013

Wózkowe dylematy

Nadszedł czas na wybór wózka. Wózka, z którym będziemy pokonywać kilometry spacerów, wypraw po okolicy, przepraw przez nierówne chodniki i krawężniki bez podjazdów. Jakże to istotna kwestia na spacerach, małych i dużych, nie tylko dla pchających go ale również dla pasażera, który podziwiając z niego świat lub śniąc o niebieskich migdałach powinien odczuwać komfort.
Rozglądaliśmy się za nim już od dłuższego czasu (wybieranie wózka dla dziecka to rzecz przyjemna) i obserwując wózki na ulicy, u sąsiadów, na plaży czy w internecie szybko trafiliśmy na swojego faworyta. Do czasu.. aż pojechaliśmy do sklepu go obejrzeć i utwierdzić się w przekonaniu, że na pewno go bierzemy. Naszą pewność zburzyło kilka innych wózków, które zobaczyliśmy, funkcjonalnością przypominających nasz pierwszy wybór i które sprawiły nam mały dylemat. A w zasadzie bardziej mi, bo Mąż jak to facet zdecydowany jest na jeden konkretny model i nie widzi potrzeby zastanawiania się nad alternatywnymi modelami, skoro ten spełnia nasze wszystkie wymogi. Tylko głównie mi nasuwają się pytania, że może jednak tamten będzie lepszy. Ostatecznie spośród kilkunastu modeli, które przyprawiają o zawrót głowy w pierwszym momencie po wejściu do sklepu z wózkami (tylko w pierwszym, bo zaraz na wstępie wiele z nich odpada) pozostały dwa, spośród których powstał malutki dylemacik.. Malutki, bo pewnie w końcu kupiony będzie ten, który planowaliśmy na początku...

Główne kwestie, które braliśmy pod uwagę przy wyborze:
koła – koniecznie duże, ze względu na nierówne chodniki w naszej okolicy, po których przeprawa wózkiem z małymi kółkami jest nie lada wyzwaniem
gondola – w miarę pojemna, Dzidzia urodzi się w zimę, więc musi się do niej zmieścić wraz z kombinezonem, śpiworkiem, kocykiem...
spacerówka – w niej spędzi najwięcej czasu, więc zależy nam żeby była to po prostu typowa spacerówka, a nie jako dodatek do gondoli. Rozkładana do poziomu, z podnóżkiem wbudowanym w stelażu, na którym dziecko może wygodnie oprzeć nóżki. Siedzisko spacerówki obracane przodem i tyłem do kierunku jazdy.
wysokość – odpowiednia do naszego wzrostu, czyli nie za niska
wielkość po złożeniu i sposób składania – aby się go łatwo składało i do bagażnika pakowało:)
Oprócz tego dochodzi kilka pozostałych rzeczy, na które zwracaliśmy uwagę, czyli kolor, wielkość koszyka, materiał, amortyzatory, zawartość zestawu w cenie i przede wszystkim jakość.

I oto najbardziej odpowiedni dla nas okazał się Mutsy Evo oraz X-lander X-move. Szczególnie jesteśmy nastawieni na jeden z nich, ale tym pochwalę się jak już będzie zakupiony :).
Będę wdzięczna za opinię Mam, które mają do czynienia z jednym z poniższych modeli lub podobnym, który mógłby nas również zainteresować:) 




wtorek, 8 października 2013

Jesienny 30 tydzień

Oto i on, trzydziesty tydzień. Nadszedł całkiem nagle i niespodziewanie, na początku ciąży wydawał mi się tak odległy, że w moich wyobrażeniach kojarzyłam go bardziej ze zbliżającym się porodem, niż z etapem ciąży, w którym nie jestem jeszcze toczącą się kulą. Owszem, brzuszek urósł, bezsenność coraz częstsza, ale czy tak łatwo wyobrazić sobie, że za dwa i pół miesiąca będę rodzić?
Słoneczny weekend zachęcił naszą trójkę do spędzenia czasu na dworze, jesienne porządki mogą być całkiem przyjemne:) W zasadzie spędziliśmy dzień w czwórkę, bo towarzyszył nam dzielnie nasz mały psina, któremu spodobało się bycie bohaterem obiektywu i chętnie pozował do zdjęć :).



Miłego dnia!

piątek, 4 października 2013

Wyróżnienie

Miło mi, że zostałam nominowana do Liebster Blog Award i to podwójnie J. Nominowała mnie Mama w UK oraz Tryb loading czyli jestem w ciąży. W takim razie odpowiem na podwójny zestaw pytańJ.




Pytania od Mamy w UK:
1. Pierwsza myśl po przebudzeniu? Obecnie po przebudzeniu myślę o jedzeniuJ Oczywiście nie biorąc pod uwagę mojego Męża bo o nim myślę bez przerwy;)
2. Najmilsze wspomnienie z dzieciństwa. Mam mnóstwo miłych wspomnień, wiele z nich jest z wakacji, które nie wiem dlaczego ale wydawały się trwać znacznie dłużej niż dwa miesiące J (teraz urlop zlatuje mi jak jeden dzień).
3. Film, który polecasz. Uwielbiam filmy, które mnie rozśmieszają, a że jest to uzależnione od nastroju więc nie ma jednego uniwersalnegoJ.
4. Książka do której wracasz. Ostatnio poradnik „Zdrowa ciąża”, wracam do niej wraz z nadejściem kolejnego miesiąca (chociaż i tak już przeczytałam zakończenie  – tym razem nie mogłam się powstrzymaćJ)
5. Co sprawia, że jesteś szczęśliwa? Ze szczęściem to tak bywa, że jak się jest szczęśliwym to się nie myśli jaki jest tego powód, jak się jest nieszczęśliwym to się zastanawia dlaczego.
6. Gdybyś mogła spełnić jedno marzenie, co to by było? Spełnia się właśnie już kolejne z moich marzeń i na razie nie zastanawiam się nad następnym, bo nie można być zbyt chciwym;) A tak naprawdę to mogę powiedzieć dopiero jak się spełni J
7. Kiedy jesteś z siebie dumna? Jak uda mi się coś do czego dążę.
8. Twoje wakacje marzeń? Ja plus M plus nasze Maleństwo.
9. Jedna rzecz, którą byś w sobie zmieniła? Skończyć jedną rzecz za którą się zabrałam, przed rozpoczęciem następnej. Ale widocznie już tak mam, że robię kilka rzeczy na raz.
10. Co jest Twoim specjałem w kuchni? Staram się robić ciągle coś nowego, nawet jak wracam wcześniejszych potraw to je modyfikuję, bo nie lubię jeść ciągle tego samego.
11. Jak sobie wyobrażasz siebie za 10 lat? Kwestia ta zalicza się do jednego z moich marzeń więc nie chcę mówić dopóki się nie spełni J.

Pytania od Tryb loading czyli jestem w ciąży:
1. Gdzie poznałaś swojego męża/ chłopaka/ narzeczonego? W pracy.
2. Jaka była reakcja Twojego faceta na to, że zostanie tatą? Ucieszył się niesamowicie, ale w związku z tym, że to planowaliśmy to się spodziewał;)
3. Kiedy poczułaś, że zostaniesz mamą? Na samym początku. Już w pierwszym tygodniu czułam kilka objawów, których nigdy wcześniej nie miałam więc tak myślałam, że to musi być toJ
4. Imię jakie wybraliście dla swojej pociechy? Wiktoria
5. Co najbardziej Cię zachwyca i niepokoi w ciąży? Zachwyca – kopniaczki, niepokoi – brak kopniaczków J
6. Rzecz bez, której niewyobrażasz sobie pokoju/ kącika Twojego maleństwa? ŁóżeczkoJ
7. Góry czy morze? Morze
8. Ulubione perfumy? Euphoria CK, Miss Dior Cherie, Chanel Chance, w zależności od okolicznościJ
9. Miejsce do którego chciałabyś zabrać swoje maleństwo? Wszędzie, gdzie się daJ
10. Co byś chciała dostać pod choinkę?:) Naszą córeczkę która ma urodzić się na Święta:) 
11. Dlaczego założyłaś bloga? Żeby zapisywać ważne momenty z okresu ciąży i po przyjściu na świat naszego Maleństwa, i dzielić się doświadczeniami i porównywać je z innymi mamamiJ

Blogi, które nominuję:

Moje pytania:
1. Najprzyjemniejszy sposób na spędzanie jesiennych wieczorów?
2. Ulubiona pora dnia?
3.  Zajęcie, którego najbardziej nie lubisz z kategorii obowiązki domowe?
4. W którym momencie ciąży zaczęłaś kompletować wyprawkę?
5. Co kojarzy Ci się z wakacjami? 
6. Ostatnio przeczytana książka, którą polecasz?
7. Dlaczego akurat takie imię wybraliście dla swojego dziecka?
8. Jak jest kolor wózka Twojego dziecka?
9. Chciałabyś aby czas kiedy jesteś w ciąży upływał jak najdłużej, czy żeby zleciał jak najszybciej?
10. Ulubione miejsce na wakacje?
11. Co najbardziej lubisz w sobie?

sobota, 28 września 2013

Będzie co zrzucać

Od pewnego momentu ciąży coraz częściej zdarza mi się... podjadać nie tylko w ciągu dnia:) Kiedy po kilkukrotnej w ciągu nocy wizycie w toalecie uda mi się wreszcie ułożyć w pozycji wygodnej dla mnie (i nie tylko) nachodzi mnie to uczucie na które w myślach odpowiadam „no nie...”, bo wiem, że dopóki czegoś nie zjem to nie uda mi się z powrotem zasnąć. Do tej pory wystarczyło jedynie, że przed snem zjadłam podwójną kolację;).
Mój apetyt w ciągu dnia również się zmienił, coraz częściej mam ochotę na słodycze, na które nie miałam chęci w pierwszych miesiącach, a teraz nie za bardzo mogę się opanować, a poza tym oczywiście jem częściej. Dodatkowe kilogramy przecież i tak będę zrzucać po ciąży, więc nie będę sobie żałować;) 
Czy tylko ja nie mogę się opanować przed podjadaniem w nocy?:)
Zastanawiam się też, czy nie powinnam się trochę poruszać, przed ciążą trochę ćwiczyłam, tak dla przyjemności (i pozostałych zalet), ale w tym stanie porzuciłam większą część aktywności jaką miałam do tej pory. W każdym ciążowym poradniku jest podany odpowiedni zestaw ćwiczeń, ale wydają mi się one zbyt mało efektywne. Zwracają też uwagę na ćwiczenie oddechu, które przydaje się podczas porodu. Czy któraś z Was ćwiczy w ciąży albo ćwiczyła i może stwierdzić efekty? Może się zmobilizuję :)


wtorek, 24 września 2013

28 tydzień i Dżemowo-owocowo

W 28 tygodniu czas wreszcie krótko podsumować minione miesiące i związane z nimi objawy.
Po trzech miesiącach zastanawiałam się czy jeszcze kiedyś będę w stanie wytrzymać cały dzień bez przerwy na drzemki i przygotować potrawę z mięsem bez (delikatnie mówiąc) odczucia niesmaku. Forma w kuchni wróciła wraz z upływem czwartego miesiąca (nie licząc wybranych przypraw i smaków których jeszcze przez jakiś czas pewnie nie będę tolerować:)), chociaż uczucie senności i zmęczenia czasem jeszcze daje o sobie znać. Gdyby do tego nie dochodziło lato i totalna dysfunkcjonalność w temp. ponad 30 stopni to w zasadzie w kwestii większych objawów byłoby tyle. Od mniej więcej końca czwartego wróciło dobre samopoczucie i mogłam w pełni cieszyć się tym pięknym okresem w naszym życiu :).
Kolejnym przełomowym etapem był 25 tydzień, gdy (dosłownie) nagle poczułam że mój brzuch jest nieco cięższy, a schylanie się żeby podnieść coś z podłogi zaczęło zajmować więcej niż jedną sekundę i można podzielić je na oddzielne etapy:). Ciekawa jestem jak to będzie wyglądało kiedy mój brzuch stanie się jeszcze większy;)


W tym roku także nie obyło się bez robienia moich ulubionych dżemów śliwkowych;)



Miłego dnia ;)

piątek, 20 września 2013

Początek...

Nareszcie udało się zacząć :) Za nami już 27 tygodni, a przed nami około trzy miesiące, z których chciałabym mieć blogowy pamiętnik.
Od końca marca wyczekujemy na nasze Maleństwo, które ma pojawić się na świecie w grudniu, a od lipca wiemy, że czekamy na Wiktorię.
Ciążowe przemyślenia pojawiać się będą na bieżąco, gdyż ostatnimi czasy to główny temat, o którym mogłabym mówić , pisać i myśleć cały czas :)