czwartek, 13 listopada 2014

Sala zabaw

Długie jesienne wieczory sprzyjają szukaniu innych sposobów spędzania czasu niż w dotychczasowe słoneczne dni. Pogoda nie zawsze pozwala na długie spacery, wieczorem spacerowanie nie jest aż tak ciekawie gdyż mniej widać (tak sądzi Wiki:)).  Szukamy więc innych możliwości na jesienne wieczory. Tak więc, byliśmy pierwszy raz w Sali Zabaw. Nasza mała rakieta raczkowała od zabawki do zabawki, oglądając wszystko z zaciekawieniem i sprawdzając możliwości sprzętów. Podobało Jej się :).







A kuku ;)



A jakie są Wasze sposoby na długie jesienne wieczory?:-)

Pozdrawiamy

poniedziałek, 27 października 2014

Nasze menu, czyli co je dziesięciomiesięczne niemowlę

Na tym etapie rozszerzania diety menu Wikuni jest już dosyć różnorodne. 
Stałym elementem jest nadal mleko moje i modyfikowane, wypijane trzy razy dziennie (moje również między posiłkami). 
Obiady nadal szykuję oddzielnie dla nas i dla Wikuni. Mimo że odżywiamy się raczej zdrowo, to ich skład się różni ze względu na zapotrzebowanie i dlatego, że dla niej przygotowuję delikatniejsze, poza tym muszą przybrać odpowiednią formę. Od jakiegoś czasu potrafi pogryźć większe kawałeczki, więc nie podaję jej już całkowicie zmiksowanych (miksuję częściowo lub rozgniatam widelcem). Stosujemy też BLW, czyli Wikunia zjada sama rączkami, najczęściej są to miękkie warzywa, jednak jest to na razie tylko dodatek między posiłkami, bo nie może się w ten sposób za bardzo najeść:).
Jestem zwolenniczką zdrowego żywienia, ale uważam że nie można z niczym przesadzać. Oprócz mleka mojego Wikunia pije także mm. Podobnie z kaszkami, za najlepsze uważam te najbardziej naturalne, jednak i te błyskawiczne również goszczą w jej talerzu.
Staram się, żeby to co zjada było urozmaicone, jej menu cały czas się rozszerza, wraz z wiekiem oraz brzuszkowymi potrzebami i moimi pomysłami.



Śniadanie
9:00 mleko – 160 ml

Gdy wychodzą Wikuni ząbki niechętnie pije poranne mleko z butelki. Ostatnio też jak się już rozbudzi to pędzi to zabawy i nie ma za bardzo czasu na wypicie. Wtedy zaczynamy kaszką a mleko przy pierwszej drzemce.

II Śniadanie
10:30 kaszka z mlekiem modyfikowanym - 160 ml
Kaszki to przeważnie:
manna
kukurydziana
ryżowa
wielozbożowa
jaglana
lub czasem płatki owsiane/jęczmienne

Gotuję sama lub czasem podaję również te gotowe. Często też łączę różne rodzaje np. kaszkę ryżową i kukurydzianą lub płatki owsiane z kaszką ryżową.

Deser
12:30
Najczęściej jest to owoc (np. banan, jabłko) z kaszą jaglaną.

Czasem nam się przesuwa i deser wypada z dziennego jadłospisu lub jest w innym miejscu.

Zupka
14:30
Do zupek dodaję np. kaszę jęczmienną, jaglaną, itp., ryż lub ziemniaczka.

15:00
Mleko – 180 ml


II Danie
17:30
  • Danie z mięsem lub rybą
  • z dodatkiem żółtka 2-3 razy w tygodniu

Kolacja
19:30 – Kaszka 160 ml
Podobnie jak na śniadanie, tylko staram się żeby były bardziej lekkostrawne (kaszę jaglaną lub płatki owsiane na wieczór podaję zmiksowane)

20: 00
Mleko – około 160/180 ml


Dodatkowo:
Chrupki kukurydziane
Warzywa jedzone BLW

Picie:
Do picia Wikuni najbardziej pasuje mleko. Ewentualnie kompot z owoców lub herbatka owocowa. Nie lubi soczków dla dzieci ze sklepowej półki;) Pije z butelki lub ze zwykłego kubeczka z moją pomocą, kubki-niekapki traktuje jak gryzaczek :).




A jak to wygląda u Was? :-)




wtorek, 21 października 2014

Dziesięć miesięcy

Dziesięć miesięcy temu nie pomyślałabym nawet, że w tak krótkim czasie zmieni się tak szybko. Zadziwia mnie to codziennie. Pamiętam dokładnie kiedy pierwszy raz zaczęła chwytać zabawki, obracać trzymanego paluszkami mojego włosa z taką precyzją że na pewno umiałaby nawlec nitkę na igłę ;) i to zbieranie malutkich okruszków z podłogi, samodzielne siadanie i jedzenie chrupek kukurydzianych, stawanie przy meblach. Te wszystkie umiejętności i pierwsze razy są dla mnie niesamowite. Prawie dziesięć miesięcy temu leżała zawinięta w rożku, a teraz pędzi na czworaka po domu i sięga rączką ponad stół. :)

Kilka kwestii z dziewiątego i dziesiątego miesiąca :

rozwój fizyczny:
  • doskonalenie stania i podnoszenie się do pozycji stojącej przy pomocy np. mebli
  • przytrzymywanie się podczas stania jedną ręką i schylanie się po przedmiot leżący na podłodze lub ściąganie wszystkiego z szafek
  • uważne wracanie z pozycji stojącej (trzyma się mocno i przesuwa rączkami i powoli schodzi na kolanka)
  • przewracanie stron książki
  • turlanie i rzucanie piłki

rozwój emocjonalny:
  • komunikacja – coraz jaśniejsze sygnały w komunikowaniu się z innymi osobami
  • pojawił się lęk przed obcymi – czyli osoba której dobrze nie zna już nie może jej wziąć na ręce

rozwój intelektualny:
  • pokazywanie części ciała, gdzie mama ma nos, oczy buzię, także u siebie (ze szczególną sympatią dla włosów ;) )
  • powtarzanie słyszanych dźwięków, np. szczekanie psa czy odgłos wiertarki
  • pokazuje i opowiada o wszystkich ciekawych usłyszanych i zobaczonych rzeczach
  • wie już dobrze gdzie jest żyrandol, obraz, ramki ze zdjęciami, itd.
  • interesuje ją zapalanie i zgaszanie światła, sama umie zrobić „pstryk” i zdaje sobie sprawę ze skutku (czyli zapalenia/zgaszenia światła)
  • dobitniej wyraża jeśli nie chce czegoś jeść, coś jej nie smakuje lub jest już najedzona

Z danych technicznych :):
ubranka: 80/86
zęby: 6 i dwa kolejne właśnie wychodzą

Coraz szybciej się przemieszcza i coraz więcej może dosięgnąć na stojąco. Mimo częstego zamiatania znajdzie zawsze jakiś okruszek, który patrząc mi w oczy z uśmieszkiem, teatralnym gestem włoży do buzi, a jeśli nie patrzę to wcześniej mnie zawoła żebym koniecznie to zobaczyła :). Najciekawsze jest oczywiście to czego rodzice nie pozwalają ;). 
Tak więc odkrywa nasz Mały Odkrywca świat, a my razem z nią, odkrywając wszystko z jej perspektywy. 








Którą książeczkę wybrać?


Tą lubimy czytać:)





:)

wtorek, 7 października 2014

Zapach lata

Każda pora roku ma swój zapach. Ten którym pachnie lato jest szczególny. Oglądając zdjęcia z wakacji czuję go nadal. Zapach trawy, rozgrzanej słońcem ziemi, lasu, morza i piasku na plaży. W tym roku dzięki Tobie wszystko pachniało jeszcze bardziej.
Jeszcze raz go poczuć.
I możemy zacząć jesień.














poniedziałek, 15 września 2014

Sposób na bańki mydlane

Kupione przypadkiem, w nadmorskim kiosku. Nie sądziłam, że spotkają się z takim zainteresowaniem Bubuni, która z zapałem łapała bańki pryskające w zetknięciu z jej rączką.
Błysk w oczach i fajna zabawa.

Sposób na płyn do puszczania baniek to woda, płyn do mycia naczyń i kilka kropli gliceryny. Ten kupiony nam się kończy, więc będziemy eksperymentować.

Wrześniową niedzielę spędziliśmy na działce. Słońce, świeże powietrze, no i..bańki;)







:)

środa, 10 września 2014

Osiem miesięcy! Osiem i pół.

28 sierpnia Wikunia skończyła osiem miesięcy. Z reguły tak się składa, że w momencie kończenia kolejnych miesięcy nie mam możliwości napisania podsumowania, w tym miesiącu także do ośmiu miesięcy doszły już dwa tygodnie.
Ósmy był miesiącem mega przełomowym! Tyle zmian w tak krótkim czasie.
Pojawiły się kolejne dwa ząbki. Dwie górne jedynki wyszły na raz. Wyrzynanie się ząbków doskwierało przez większą część sierpnia, ale uff nareszcie są. Tak więc sierpień spędziłyśmy nie odstępując się prawie na krok. Po pierwsze dokuczały wychodzące ząbki, a po drugie jak wychodzę do drugiego pokoju to Wikunia po prostu idzie za mną:).

Z ósmego miesiąca:

ubranka: 80 i część 86
  • Raczkuje swobodnie do przodu. Już nie musi się denerwować, że przemieszcza się w przeciwną stronę niż upatrzony cel.
  • Siada sama.
  • Zaczęło się od Ma-ma. Później doszło da-da, pa-pa, itp. 
  • Brawo, brawo! Czyli klaskanie. W momencie kiedy coś jej się podoba, ucieszy się, śpiewamy itp.
  • Z pozycji do raczkowania prostuje nogi jak do stania, rączki opierając na ziemi.
  • Próbuje stawać w łóżeczku trzymając się rączkami szczebelków, czasem udaje jej się stanąć.
  • Odpowiada cmoknięciem na buziaki przesyłane przez Tatę.
  • Przytula, całuje:)

Nasza kochana córeczka:)



piątek, 22 sierpnia 2014

Siadam sama!

Siedzi już od jakiegoś czasu. Jeśli miała się czego złapać i podciągnąć do siedzenia to nie było to problemem z pozycji leżącej, na przykład w wózku. Ale od niedawna moja mała duża dziewczynka siada sobie sama i nic jej do tego nie jest potrzebne.
Wzruszyłam się prawie tak jak w momencie gdy powiedziała Ma-ma. Usiadła sobie na podłodze i bawiła się zabawkami. Bo to taki duży samodzielny krok.
Nawet pies jest pełen podziwu.
:)









piątek, 15 sierpnia 2014

Chrzest Święty Wikuni

W czerwcu, w dniu koło naszej drugiej rocznicy ślubu odbył się Chrzest Święty Wikuni. Termin jak i miejsce bliskie Nam i sentymentalne. Wyjątkowy Dzień.

Kościół
Ten sam, w którym był nasz ślub. Początkowo planowaliśmy gdzie indziej, ale okazało się, że kolejne ważne dla nas wydarzenie odbędzie się właśnie tam.

Restauracja
Zastanawialiśmy się nad domowym zorganizowaniem przyjęcia, jednak wybór padł na restaurację. Przyjemne i klimatyczne miejsce, plus że całkiem niedaleko naszego domu.

Sukienka Wikuni
Tę sukienkę oglądałam w sklepie przy okazji zakupów już ponad pół roku temu. Klasyczna, z małą falbanką z tiulu przy dolnej warstwie. Spodobała mi się i już na początku miałam ochotę ją kupić, ale stwierdziłam że kupię dopiero przed Chrztem, ponieważ kupując z półrocznym wyprzedzeniem mogłabym nie trafić z rozmiarem, a poza tym nie znaliśmy jeszcze dokładnej daty Chrztu. Przy kolejnych paru razach gdy ją oglądałam liczyłam że pojawi się mniejszy rozmiar niż 80, który na pewno będzie za duży. Po obejrzeniu przedostatni raz postanowiłam przeszukać jeszcze kilka innych sklepów. W sklepach z ubrankami typowo do Chrztu odstraszały mnie sztuczne materiały i dziesiątki warstw i falban, w których nie byłoby jej wygodnie, a na pewno bardzo gorąco w ciepły czerwcowy dzień. 
Aż wreszcie przed Chrztem kupiliśmy właśnie tę, którą oglądałam na początku i okazało się że na szczęście czekał na nas ten rozmiar, bo był idealny. Tak więc Wikunia miała sukienkę, w której coś mnie urzekło dużo wcześniej.

Sukienka moja
W szafie czekała na mnie żółta sukienka z Zary, jednak przy okazji poszukiwań stroju dla Wiki zobaczyłam w sklepie inną. Kolor i materiał pasujący na ten dzień i do sukienki Wikuni. Weszłam, przymierzyłam i kupiłam. Żółtą uznałam za sukienkę na zapas, (na każdej ważnej uroczystości mam taką ze sobą), została później wykorzystana na wesele.

Fotograf
Długo nie mogliśmy się zdecydować kto nim będzie. Przecież będzie nam towarzyszyć przez kilka godzin, poza tym według mnie dobra współpraca ma duży wpływ na zdjęcia.
Fotografa poznałam przypadkowo, robiąc zakupy, tydzień przed chrztem. :)

Dzień Chrztu

Przyznam, że przed Chrztem towarzyszył mi mały stresik. Dużą przyjemność sprawiały mi przygotowania do ważnej uroczystości naszej córeczki, ale przy tym chciałam żeby wszystko wypadło jak najlepiej i było tak jak lubię dopracowane. Nie wiedziałam też, jak Wikunia zniesie ten dzień, czy nie będzie zmęczona w kościele, zwłaszcza, że była to pora jej drzemki i w restauracji wśród tylu gości. Na szczęście w kościele wytrzymała zmęczenie i dopiero pod koniec zaczęło jej się nudzić, natomiast na przyjęciu spała w wózku w ogródku i obudziła się dopiero na tort.

Piękny Dzień.











wtorek, 12 sierpnia 2014

Siedem miesięcy! Siedem i pół.

Dwa tygodnie temu Wikunia skończyła siedem miesięcy. Wiek, który trzymając malutkiego noworodka wydawał mi się całkiem odległy. To było tak niedawno. A zarazem było to aż kilkanaście centymetrów, kilka kilogramów i niezliczoną ilość poznanych rzeczy i nowych umiejętności wstecz...

Co nowego u naszej siedmiomiesięcznej panny:
Szykuje się do raczkowania, buja się na kolanach. Czasem uda jej się w podskokach przejść do przodu parę kroczków (a raczej raczków;)), ale głównie przemieszcza się w ten sposób na razie do tyłu. Co nie oznacza, że nie dojdzie gdzie chce. Przypełza, doturla się i jest, najszybciej dotrze tam gdzie rodzice nie pozwalają:)
Ma od czerwca dwa ząbki, kolejne w natarciu.

Ubranka: 74/80

Jedzenie: Stopniowo dalej rozszerzamy, próbujemy nowe warzywa i owoce, ale nadal najbardziej smakuje mleko moje i mm. Na drugim miejscu jest kaszka. Lubi też jeść sama, na przykład jabłuszka. Niechętnie pije cokolwiek innego oprócz mleka. Ewentualnie wodę łyżeczką, z butelki pasuje jej tylko mleko. Najbardziej oczywiście chciałaby spróbować wszystkiego co jemy my :).

Noce: Zasypia około 20-21 i budzi się między 8-9 rano.

Wczoraj powiedziała pierwszy raz ma-ma :) Może nie było to tak do końca celowe, ale i tak niesamowitym uczuciem było to usłyszeć.


Uwielbiam ją i nasze całe dni spędzane razem.








poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Nad morzem

Wracamy po chwili odpoczynku:) Wakacjach od komputera i internetu. Spędzonych na świeżym powietrzu, słońcu, piasku, trawie. Z nowymi umiejętnościami, zabawami, obejrzanymi widokami, kolejnymi poznanymi smakami, przeczytanymi książkami. I wszystko to razem we trójkę. Tego właśnie potrzebowałam. Odpoczęłam.
Nieczęsto tutaj ostatnio zaglądałam, oprócz intensywnego spędzania czasu na wyjazdach lub spacerach starałam się jak najmniej czasu spędzać w internecie.
Chciałabym zamieścić naraz co robiliśmy przez ten czas, wspomnieć o ważnym wydarzeniu jakim był Chrzest Wikuni w czerwcu, o wyjeździe nad morze, o czasie spędzonym na działce, ale wszystkie te chwile są dla mnie wyjątkowe dlatego opiszę je po kolei.

Kilka dni po tym jak odbył się Chrzest Wikuni pojechaliśmy pierwszy raz w trójkę nad morze. Nasz pierwszy wspólny wyjazd :). Miejsce już wcześniej poznaliśmy, Wikunia nawet też tam była, tyle że po drugiej stronie brzucha;) Teraz miała okazję poznać wszystko bliżej.