Od pewnego momentu ciąży coraz
częściej zdarza mi się... podjadać nie tylko w ciągu dnia:)
Kiedy po kilkukrotnej w ciągu nocy wizycie w toalecie uda mi się
wreszcie ułożyć w pozycji wygodnej dla mnie (i nie tylko) nachodzi
mnie to uczucie na które w myślach odpowiadam „no nie...”, bo
wiem, że dopóki czegoś nie zjem to nie uda mi się z powrotem
zasnąć. Do tej pory wystarczyło jedynie, że przed snem zjadłam
podwójną kolację;).
Mój apetyt w ciągu dnia również się
zmienił, coraz częściej mam ochotę na słodycze, na które nie
miałam chęci w pierwszych miesiącach, a teraz nie za bardzo mogę
się opanować, a poza tym oczywiście jem częściej. Dodatkowe kilogramy przecież i tak będę zrzucać
po ciąży, więc nie będę sobie żałować;)
Czy tylko ja nie mogę się opanować
przed podjadaniem w nocy?:)
Zastanawiam się też, czy nie powinnam
się trochę poruszać, przed ciążą trochę ćwiczyłam, tak dla
przyjemności (i pozostałych zalet), ale w tym stanie porzuciłam
większą część aktywności jaką miałam do tej pory. W każdym
ciążowym poradniku jest podany odpowiedni zestaw ćwiczeń, ale
wydają mi się one zbyt mało efektywne. Zwracają też uwagę na
ćwiczenie oddechu, które przydaje się podczas porodu. Czy któraś
z Was ćwiczy w ciąży albo ćwiczyła i może stwierdzić efekty?
Może się zmobilizuję :)
Ja pływam w ciąży, raz do dwóch razy w tygodniu. Bardzo mi to pomaga i służy póki co. Zabezpieczam się przed infekcjami różnymi preparatami przepisanymi od gina - przede wszystkim flora bakteryjna; a plusów jest bardzo wiele - odprężam się, regeneruję, ćwiczę intensywnie w wodzie nogi i mięśnie brzucha (mam nadzieję, że zaowocuje to potem przy porodzie), rozciągam się i odciążam kręgosłup pływając na plecach. Nie zamieniłabym tego na żadne ćwiczenia "na sucho". ;)
OdpowiedzUsuńo właśnie! nie wzięłam pod uwagę wody:) ciekawsze niż typowe ćwiczenia dla ciężarnych na lądzie:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa tez chodzę na basen i mogę tylko polecić. Poza tym staram sie spacerować przynajmniej trzy razy w tygodniu po min 60 min, a no i w planie mam zapisać sie na yoge, bo męczą mnie bóle pleców. Co do nocnego podjadania to na szczęście jeszcze mnie to nie dopadło ;) ale jak narazie ogólnie śpię dobrze i nie muszę wstawać do toalety. Może to zasługa ćwiczeń mięśni kegla, które staram sie wykonywać regularnie od 19. tygodnia ciazy...
OdpowiedzUsuńNie ma to jak przespana noc, ja mam z reguły kilka pobudek, czyli jednak takie ćwiczenia przynoszą efekty! :)
Usuń...Ale zamierzam! :P Aerobik dla ciężarnych...
OdpowiedzUsuńPS. W ustawieniach komentarzy można wyłączyć weryfikację obrazkową przy zostawianiu komentarzy, bez niej będzie dużo łatwiej dla nas;)
Chodziłam przed ciążą na aerobik, ciekawe jak wygląda w wersji dla ciężarnych :) Już wyłączam:)
UsuńJa raczej nie byłam zbyt aktywna, dopiero teraz nadrabiam, może coś Anastazję ruszy i zechce do mnie już wyjść :P
OdpowiedzUsuńCo do jedzenia w nocy... od jakiś dwóch tygodni codziennie budzę się ok. 4 w nocy i MUSZĘ wypić kakao :P
Ja też muszę trochę aktywniej do tego podejść:) Pobudkę na jedzenie mam o 5 rano:)
Usuńja też podjadałam w nocy, zawsze musiałam mieć w kuchni jakieś owoce i przy okazji siusiu cos zjadłam :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDokładnie:) Często na szybką nocną przekąskę dobry jest banan:)
Usuńod chyba kazda z nas podjada, albo walczy z podjadaniem w czasie ciazy:)))
Usuńtaki nasz urok, ale chociaz mamy wymowke, ze to dziecko chce:)
Tez mi sie wydaje ze kazda z nas przechodzi przez ten etap podjadania. Ja np potrfie obudzic sie o 5 w nocy tylko po to zeby isc zjesc cos slodkiego i dopiero wtedy moge spokojnie wrocic do lozka i wiem, ze usne :)
OdpowiedzUsuńAh jeszcze nie wiem jak to jest... a co do aktywności to wydaje mi się na dzień dzisiejszy, że nie wolno rezygnować z ruchu jeśli wszystko jest w porządku, dlatego ja pływam i spaceruję bo planuję to kontynuować w ciąży, w przeciwieństwie np. do wysiłku na siłowni, którego nie dałabym rady robić w ciąży.
OdpowiedzUsuńOch, z tym podjadaniem to całkowicie Cię rozumiem, bo przechodziłam dokładnie przez to samo. I wiesz... chyba nawyki z ciąży mi pozostały po dzień dzisiejszy, więc uważaj! ;)
OdpowiedzUsuńW każdym razie niczego sobie nie odmawiałam i przytyłam książkowo. Do piątego miesiąca pracowałam, a więc ruszałam się, a później już było zagrożenie przedwczesnym porodem, a więc nie ćwiczyłam. Jeśli czujesz potrzebę to pewnie - dobierz sobie odpowiedni dla etapu ciąży zestaw ćwiczeń i do roboty!
Pozdrawiamy i życzymy dobrego bezproblemowego przebiegu ciąży!
dziecko wyssie ;) Zapraszam na konkurs - na moim blogu do wygrania super pieluszka Wielorazowa!!
OdpowiedzUsuńJa ćwiczyłam - RAZ! Oddech. :) pozdrawiam z przewijak.blogspot.pl
OdpowiedzUsuńw ciąży nie ćwiczyłam, ale dużo jadłam słodkiego. a w ostatnim trymestrze jadłam jabłka - dwa, trzy dziennie ;) teraz mogłabym ich nie tknąć ;) pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie podjadam w nocy ale pochłaniam masę słodyczy.
OdpowiedzUsuńNominacja do Liebster Blog Award: http://tryb-loading.blogspot.co.uk/2013/10/liebster-blog-award.html?m=0
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy!:)
Ja wiecznie coś podjadam. W nocy najczęściej bierze mnie na coś słodkiego. :)
OdpowiedzUsuńTak jest! Podjadam, w dzień, w nocy, nieważne. Słodycze to mój raj od miesiąca. Mam ochotę kupić sobie tort weselny, taki 3-poziomowy i zjeść go sama, nie dzieląc się z nikim.
OdpowiedzUsuńPlan treningowy ułoży mi Kajtulek, jak się urodzi :) Myślę, że trasa łóżko-łóżeczko-kuchnia-łóżeczko-kibelek-łóżeczko będzie pokonywana kilkaset razy dziennie.
Ja też budziłam się nad ranem do toalety, a potem obowiązkowo coś zjadłam - przeważnie banana i szłam dalej spać :)
OdpowiedzUsuń