O początku ciąży planowałam karmić
piersią. A nawet wcześniej, od zawsze sądziłam, że jest to coś
naturalnego, noworodek/niemowlę plus cyc – prosta sprawa! Do
czasu, kiedy okazało się, że Wiki ma inny pogląd na tę kwestię.
Mleka pod dostatkiem, ale z butli najwygodniej.
Zaczęło się w drugiej dobie w
szpitalu. Wieczorem podczas karmienia przerywała jedzenie i
zaczynała płakać, znowu przystawianie, chwila ssania i płacz.
Kilka położnych oglądających po kolei moje piersi i pokazujących
jak powinnam ją przystawiać, sprawdzających czy Mała dobrze ssie.
Wszystko ok, karmić przecież mogę bez problemu. Po kilkunastu
próbach nie chciała już nawet złapać, a ja nie mogłam już
patrzeć jak moje dziecko jest głodne i wkurzone niesamowicie.
Ściągnęłam pokarm i dałam w butelce. Kolejne próby wyglądały
podobnie.
Stwierdziłam, że po powrocie do domu
będę nadal próbować. No i tak wypróbowałyśmy wszystkie możliwe
pozycje, klasyczną, spod pachy, na leżąco, przetestowałyśmy
także nakładki. Mleka mamy sporo, więc była też pozycja w której
wolniej leci. Było też na śpiocha, po jedzeniu i przed.
Nie pasuje jej to i już. Kilka razy
spróbowała i po jakimś czasie skończyło się na nerwach.
Ewentualnie czasem potraktuje jak smoczek i usypiacz. Ale nie jako
sposób na jedzenie.
Ściągam i Wikunia je z buteleczki.
Tak więc nieodłączny od nas jest laktator. Korzystamy z ręcznego
Avent Natural i na razie jestem z niego zadowolona. Na szczęście
zajmuje mi to dosłownie kilka minut.
Chciałam... No cóż. Może w innej postaci, ale w końcu najważniejsze, że mleko Mamy mamy.
U nas też butelką tylko mleko mamy było dawane przez ponad miesiąc. Teraz już mam mało pokarmu, więc Mały dostaje tylko 2 butle mojego mleka na dobę, a resztę sztucznego. Moim zdaniem ważne, że dziecko dostaje pokarm mamy, a w jaki sposób to już nie ma znaczenia! Mam nadzieję, że u Was uda się dłużej ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tego się obawiam, że się skończy. Ale cóż, będę ściągać jak najdłużej:)
UsuńNajważniejsze, ze mamusiowe :)
OdpowiedzUsuńDo takiego wniosku w końcu doszłam:)
UsuńJa chyba bym się poddała, także podziwiam zawzięcia. Śliczna jest Wiktoria!
OdpowiedzUsuńDziękujemy:)
Usuńdziękuję za komentarz na blogu :) ciekawy blog i cudna DZIDZIA :))
OdpowiedzUsuńWiki sama wybrała - ale najważniejsze jest to, że je. Problem byłby większy gdyby nawet butlę odtrącała. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńhttp://femmexlikexme.blogspot.com/
Najważniejsze żebyście obie były zadowolone :). Wiki jest urocza! :* Zapraszam do nas.
OdpowiedzUsuńśliczna królewna:) oby się udało karmić jak najdłużej choćby tym sposobem, jeśli się nie uda to też nie jest koniec świata. Mój jest na mm od 2mż i jest okazem zdrowia ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w karmieniu może mała z czasem załapie cyca :)
OdpowiedzUsuńWiktoria jest śliczna :)
Kochana! Najważniejsze, że mała gwiazda dostaje Twoje mleczko! Odciągaj tylko jak najczęściej żeby się produkowało, bo mi szybko zaczęło zanikać i skończyło się na MM... Trzymam kciuki żeby mleczka było dużo dużo :*
OdpowiedzUsuń+ Miałam ten laktator i za cholere nie umiałam się nim posługiwać o.O
OdpowiedzUsuńU nas to samo. Niestety mleko raz jest raz go nie ma. Laktator to niestety nie cyc.Jak próbuję przystawiać choćby na chwilę, żeby pobudzić laktację to płacz jest i nerwy.
OdpowiedzUsuńTeż używam aventu i jestem zadowolona.
Śliczna kruszynka:)
dobrze, że chociaż z butli mamusiowe mleczko je:) życzę żeby jednak się przekonała:)) śliczna malutka!
OdpowiedzUsuńPolecam lekturę Sztuka karmienia piersią Hannah Lothrop. Ja gdyby nie ta książka poddałabym się, bo początki u nas były naprawdę ciężkie.
OdpowiedzUsuńGrunt że mamine, a ja mam koleżankę współrodzącą, która karmiła z laktatorem w tle przez pół roku + namrożonego miała jeszcze na miesiąc, także zawsze jakieś wyjście jest ;) Laktator Aventu u mnie się nie sprawdził. Medela (laktator elektryczny) była rewelacyjna! Śliczne maleństwo!
OdpowiedzUsuńŻycie piesze swój scenariusz jak widać i plany nie mają wiele do znaczenia. Najważniejsze, że jest to mleko Mamy a nie modyfikowane :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście nawet tak bym wolała, ściągać swój i podawać w butelce.
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Trzymam kciuki za karmienie mleczkem mamy!:) Polecam laktartor elektryczny Aventa.
OdpowiedzUsuńMi się udało przez nakładki na szczęście...
OdpowiedzUsuńkarmienie piersią to ciężka mleczna droga, że tak poetycko napiszę.
OdpowiedzUsuńa tak na poważnie, to ciężka praca i życzę Ci powodzenia, aby Ci się udało karmić tak jak chcesz i tak jak będzie dla Was najlepiej:)
Witam. Ja tez sciagalam mleczko laktatorem elektrycznym, recznym jakos nie wychodzilo ;) na dzien dzisiejszy moj syn ma 3 mce i mleko mi zanika :( teraz mi sie zbiera przez dwa dni :( szkoda, ale coz, nic nie poradze, pocieszam sie ze chociaz troche mojego mleka dostawal. Zycze wiecej szczescia niz u mnie :)
OdpowiedzUsuńNo i masz rację - najważniejsze, że mleko mamy! Jak Zosia jeszcze jadła moje to obojętne było jej czy cyc czy butla ze ściągniętym. Widocznie tak lubi i tyle :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że dajesz radę i że maleństwo dostaje to, co najlepsze, czyli mleko mamy :) a czy piersią czy butelką, to chyba już mniej istotne ;) też słyszałam wiele pozytywnych opinii o tym laktatorze Aventu od koleżanek i że już nie jednej pomógł rozkręcić laktację :) Powodzenia życzę, i oby jak najdłużej pokarm był ;)
OdpowiedzUsuńU nas pomogły nakładki - na szczęście. Ale Młoda byla bardzo cierpliwa... I nie chciała pić z butelki :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia. Uda się :)
OdpowiedzUsuńJa od przyjazdu do domu ze szpitala karmię w nakładkach. Matylda w szpitalu wkurzała się, jak cycek wyleciał z buzi i znów miała złapać mokrego już sutka - zupełnie nie wychodziło, a ile było płaczu... Ja brodawki poranione i płakałam razem z Nią. Nakładki nas uratowały :-) I wy dacie radę, najważniejsze, że masz pokarm i jesteś w stanie ściągać - butla też jest dobra :-)
OdpowiedzUsuńDobrze,żę ktoś wymyślił taki sprzęt :D Mała śliczna :)
OdpowiedzUsuńA może to wina zbyt krótkiego wędzidełka? Też używałam tego laktatora, ale raptem kilka razy. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńLeżałam na salo po porodzie z dziewczyną, która miała mleka tyle, że mogłaby wykarmić ze troje dzieci. Niestety jej córeczka nie potrafiła za nic w świecie złapać brodawki, tylko butelka. Zazdrościłam jej strasznie tego pokarmu, bo w 2giej dobie ja pokarmu miałam niewiele. Martwiłam się czy przyjdzie, na szczęście wraz z powrotem do domu przyszedł i pokarm. Laktator to jednak jedna tych potrzebnych rzeczy wyprawkowych, mnie też uratował życie, kiedy miałam nawał pokarmu. Wam życzę powodzenia :*
OdpowiedzUsuńKarmiłam piersią 2 misiące. Na początku Julce cięzko było ssać i nie mogła załapać brodawki, korzystałam z nakładek i dawały radę, ale niestety przyszeld moment, ze mala trzeba bylo zaczac dokarmiac mlekiem sztucznym;( moze wyjde na dziwoląga,ale strasznie mi było źle i długo prozezywałam, że już Julka nie bedzie tak blisko mnie...bo jedna to jest ogromna wiez, matki z corka - karmienie piersia. Do tej por mala jedzie na sztucznym mleku...Dobrze Kochana, ze chociaz mozesz podawac swoj pokarm, mimo, ze z butelki !:)
OdpowiedzUsuńKochana, moja przyjazn z laktatorem trwala 20 miesiecy. Syna nigdy nie przystawilam - tzn. raz czy dwa dla uspokojenia. Skrajny wczesniak, wiec poczatkowo odciaganie bylo koniecznoscia bo ssac naturalnie nie umial. Pozniej wyszla dysplazja oskrzelowo-plucna i nawet z butli nie dawal rady ciagnac, wiec o probach przystawienia nie bylo nawet mowy. Po zozlozeniu na lopatki pierwszego laktatora kupilam Avent elektryczny (ale ma raczke aby uzywac go jako reczny) i bylam bardzo zadowolona. Bo przy pierwszych po 3 miesiacach palce od rak mi wysiadly i doslownie mi dretwialy. Powodzenia
OdpowiedzUsuńUrocza ta Twoja Kruszynka
OdpowiedzUsuńMnie tez się wydawało, że to takie naturalne, instynktowne i musi się udać! W końcu to podstawowa sprawa bez której wyginąłby ludzki gatunek! A tu masz...
OdpowiedzUsuńJa mam już coraz mnie sił do tego odciągania, jestem teraz na etapie gdzie próbuję przystawiać kilka razy dziennie (co trwa każdorazowo kilkanaście - kilkadziesiąt minut), odciągam całą dobę co 2-3 godziny i karmię butelką. Mam wrażenie, że nie robię kompletnie nic oprócz tego zamieszania z karmieniem...
Ja odciągałam od 2 miesiąca. Niestety istnieje ryzyko, że mleko będzie zanikało. Wiadome jest, że najlepiej laktację pobudza ssanie dziecka. Mi udało się odciągać 5 miesięcy. Później wyciskałam ręcznie, w końcu zrezygnowałam, bo każdą drzemkę małej spędzałam z kubeczkiem w ręku, z kiepskim efektem. Powodzenia, ale bądź przygotowana, że może się to zakończyć szybciej niż myślisz.
OdpowiedzUsuńHej ja odciągałam do ukończenia przez córeczkę 1 roku, oczywiście dokarmiałam ją też mieszanką, ale sporo też piła odciągniętego - tak pół na pół. Dało rady ;)
OdpowiedzUsuń