Jasny róż i jaśniejszy róż. Pompony z tiulu. Sukieneczka z tiulem także. Girlanda z napisem. Tort z różyczkami.
Obawy Męża że gości przecież więcej niż miejsc i moje zapewnienia, że na pewno się pomieszczą;). Dzień przed imprezą pierwszy katar Wikuni. Taki, że pochłonął większość czasu dziennego i nocnego, który miałam przeznaczony na przygotowania. Uff... gdyby nie mama i siostra.
Przyjęcie wypadało akurat w dniu urodzin. Impreza się udała, goście zadowoleni, Jubilatka mimo przeziębienia dobrze się bawiła i dzielnie zajmowała się gośćmi:).