piątek, 22 sierpnia 2014

Siadam sama!

Siedzi już od jakiegoś czasu. Jeśli miała się czego złapać i podciągnąć do siedzenia to nie było to problemem z pozycji leżącej, na przykład w wózku. Ale od niedawna moja mała duża dziewczynka siada sobie sama i nic jej do tego nie jest potrzebne.
Wzruszyłam się prawie tak jak w momencie gdy powiedziała Ma-ma. Usiadła sobie na podłodze i bawiła się zabawkami. Bo to taki duży samodzielny krok.
Nawet pies jest pełen podziwu.
:)









piątek, 15 sierpnia 2014

Chrzest Święty Wikuni

W czerwcu, w dniu koło naszej drugiej rocznicy ślubu odbył się Chrzest Święty Wikuni. Termin jak i miejsce bliskie Nam i sentymentalne. Wyjątkowy Dzień.

Kościół
Ten sam, w którym był nasz ślub. Początkowo planowaliśmy gdzie indziej, ale okazało się, że kolejne ważne dla nas wydarzenie odbędzie się właśnie tam.

Restauracja
Zastanawialiśmy się nad domowym zorganizowaniem przyjęcia, jednak wybór padł na restaurację. Przyjemne i klimatyczne miejsce, plus że całkiem niedaleko naszego domu.

Sukienka Wikuni
Tę sukienkę oglądałam w sklepie przy okazji zakupów już ponad pół roku temu. Klasyczna, z małą falbanką z tiulu przy dolnej warstwie. Spodobała mi się i już na początku miałam ochotę ją kupić, ale stwierdziłam że kupię dopiero przed Chrztem, ponieważ kupując z półrocznym wyprzedzeniem mogłabym nie trafić z rozmiarem, a poza tym nie znaliśmy jeszcze dokładnej daty Chrztu. Przy kolejnych paru razach gdy ją oglądałam liczyłam że pojawi się mniejszy rozmiar niż 80, który na pewno będzie za duży. Po obejrzeniu przedostatni raz postanowiłam przeszukać jeszcze kilka innych sklepów. W sklepach z ubrankami typowo do Chrztu odstraszały mnie sztuczne materiały i dziesiątki warstw i falban, w których nie byłoby jej wygodnie, a na pewno bardzo gorąco w ciepły czerwcowy dzień. 
Aż wreszcie przed Chrztem kupiliśmy właśnie tę, którą oglądałam na początku i okazało się że na szczęście czekał na nas ten rozmiar, bo był idealny. Tak więc Wikunia miała sukienkę, w której coś mnie urzekło dużo wcześniej.

Sukienka moja
W szafie czekała na mnie żółta sukienka z Zary, jednak przy okazji poszukiwań stroju dla Wiki zobaczyłam w sklepie inną. Kolor i materiał pasujący na ten dzień i do sukienki Wikuni. Weszłam, przymierzyłam i kupiłam. Żółtą uznałam za sukienkę na zapas, (na każdej ważnej uroczystości mam taką ze sobą), została później wykorzystana na wesele.

Fotograf
Długo nie mogliśmy się zdecydować kto nim będzie. Przecież będzie nam towarzyszyć przez kilka godzin, poza tym według mnie dobra współpraca ma duży wpływ na zdjęcia.
Fotografa poznałam przypadkowo, robiąc zakupy, tydzień przed chrztem. :)

Dzień Chrztu

Przyznam, że przed Chrztem towarzyszył mi mały stresik. Dużą przyjemność sprawiały mi przygotowania do ważnej uroczystości naszej córeczki, ale przy tym chciałam żeby wszystko wypadło jak najlepiej i było tak jak lubię dopracowane. Nie wiedziałam też, jak Wikunia zniesie ten dzień, czy nie będzie zmęczona w kościele, zwłaszcza, że była to pora jej drzemki i w restauracji wśród tylu gości. Na szczęście w kościele wytrzymała zmęczenie i dopiero pod koniec zaczęło jej się nudzić, natomiast na przyjęciu spała w wózku w ogródku i obudziła się dopiero na tort.

Piękny Dzień.











wtorek, 12 sierpnia 2014

Siedem miesięcy! Siedem i pół.

Dwa tygodnie temu Wikunia skończyła siedem miesięcy. Wiek, który trzymając malutkiego noworodka wydawał mi się całkiem odległy. To było tak niedawno. A zarazem było to aż kilkanaście centymetrów, kilka kilogramów i niezliczoną ilość poznanych rzeczy i nowych umiejętności wstecz...

Co nowego u naszej siedmiomiesięcznej panny:
Szykuje się do raczkowania, buja się na kolanach. Czasem uda jej się w podskokach przejść do przodu parę kroczków (a raczej raczków;)), ale głównie przemieszcza się w ten sposób na razie do tyłu. Co nie oznacza, że nie dojdzie gdzie chce. Przypełza, doturla się i jest, najszybciej dotrze tam gdzie rodzice nie pozwalają:)
Ma od czerwca dwa ząbki, kolejne w natarciu.

Ubranka: 74/80

Jedzenie: Stopniowo dalej rozszerzamy, próbujemy nowe warzywa i owoce, ale nadal najbardziej smakuje mleko moje i mm. Na drugim miejscu jest kaszka. Lubi też jeść sama, na przykład jabłuszka. Niechętnie pije cokolwiek innego oprócz mleka. Ewentualnie wodę łyżeczką, z butelki pasuje jej tylko mleko. Najbardziej oczywiście chciałaby spróbować wszystkiego co jemy my :).

Noce: Zasypia około 20-21 i budzi się między 8-9 rano.

Wczoraj powiedziała pierwszy raz ma-ma :) Może nie było to tak do końca celowe, ale i tak niesamowitym uczuciem było to usłyszeć.


Uwielbiam ją i nasze całe dni spędzane razem.








poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Nad morzem

Wracamy po chwili odpoczynku:) Wakacjach od komputera i internetu. Spędzonych na świeżym powietrzu, słońcu, piasku, trawie. Z nowymi umiejętnościami, zabawami, obejrzanymi widokami, kolejnymi poznanymi smakami, przeczytanymi książkami. I wszystko to razem we trójkę. Tego właśnie potrzebowałam. Odpoczęłam.
Nieczęsto tutaj ostatnio zaglądałam, oprócz intensywnego spędzania czasu na wyjazdach lub spacerach starałam się jak najmniej czasu spędzać w internecie.
Chciałabym zamieścić naraz co robiliśmy przez ten czas, wspomnieć o ważnym wydarzeniu jakim był Chrzest Wikuni w czerwcu, o wyjeździe nad morze, o czasie spędzonym na działce, ale wszystkie te chwile są dla mnie wyjątkowe dlatego opiszę je po kolei.

Kilka dni po tym jak odbył się Chrzest Wikuni pojechaliśmy pierwszy raz w trójkę nad morze. Nasz pierwszy wspólny wyjazd :). Miejsce już wcześniej poznaliśmy, Wikunia nawet też tam była, tyle że po drugiej stronie brzucha;) Teraz miała okazję poznać wszystko bliżej.