piątek, 28 lutego 2014

Dwa miesiące!

Dzisiaj Wikunia kończy dwa miesiące nana nana nana!
Nasz Bączek od czterech dni zasypia sam:) Kładziemy ją wieczorem do łóżka (rzecz jasna naszego ;) ), smoczek, ulubiony kocyk i zaczyna zasypiać:) Coraz rzadziej się budzi w nocy, dzisiaj wstawałyśmy na jedzenie tylko raz:) Coraz dobitniej pokazuje swoje emocje, jest spokojna i pogodna ale jak czegoś chce to musi to mieć i już:)
Co u nas się zmieniło przez kolejny miesiąc? Wszystkiego więcej:) Więcej zabawy, uśmiechów, wygłupów. Tylko czasu ciągle mało!:)

Heej, mam dwa miesiące!
Bluzka F&F, legginsy Pepco



W łóżeczku kolorowy zawrót głowy :)

Bluzka F&F, legginsy H&M

Robi się tłoczno...


Ale za to jest wesoło!



Paaa! :-)

czwartek, 13 lutego 2014

Dzień jak co dzień

Siedzimy od rana w domku. Były poranne wygłupy na przewijaku (tak, tak – machanie gołymi nogami podczas przewijania wprawia Wikunię w niesamowicie dobry nastrój), pogadanki z Mamą i mnóstwo uśmiechów. Kawa zbożowa dla Mamy. Trochę porządków i zabawa w bujaczku też była.
Wczoraj Wiki praktycznie cały dzień nie mogła spać. Krótkie drzemki na rękach, nawet obcinanie paznokci u mnie na kolanach jej nie przeszkadzało, ale po odłożeniu od razu się budziła. Nawet o drzemkę było trudno, bo większość czasu przy usypianiu rozglądała się dookoła zmęczonymi oczętami. Skok rozwojowy, ból brzuszka czy czy po prostu najlepiej u Mamy na rękach... Sądzę, że to pierwsze, przy ostatnim było podobnie.
Śpi sobie smacznie na brzuchu u mnie na kolanach (może to jednak brzuszek?), szkoda mi ją odkładać, bo prawdopodobnie się obudzi:). W takich dniach przydałaby się chusta lub nosidełko, musimy sobie takie koniecznie sprawić. Spróbuję zrobić rzeczy, które sobie na dzisiaj zaplanowałam. Wiadomo, że nie wszystkie, ale te z listy priorytetowej. Potem obiad, wspólny spacer z Tatą jak wróci z pracy (to lubimy najbardziej).
Dzień jak "co dzień"... byłby, gdyby nie Ona.
:)




wtorek, 4 lutego 2014

Miesiąc

Z okazji, iż 28-go minął miesiąc (a w sobotę 5 tygodni – czas tak szybko leci!) nie obędzie się bez podsumowania pierwszych tygodni naszej wspaniałej córeczki. Z każdym dniem uwielbiam ją jeszcze bardziej, a przecież codziennie wydaje mi się, że już bardziej się nie da:) Nasze poranki, wieczory i całe dni spędzone razem. Pobudki w nocy weszły już w moją rutynę, są w miarę o regularnych porach. Wikunia rośnie i zmienia się z każdym dniem.

Ubranka – 62
Pieluszki – 2
Stópki – 8,5 cm

Z pierwszych tygodni:
  • coraz stabilniej trzyma podniesioną główkę. Gdy trzymam ją przed sobą podnosi główkę i patrzy na mnie.
  • uśmiechy. Uwielbiam.
  • rozglądanie, rozglądanie, rozglądanie. Wodzi za mną wzrokiem, kiedy chodzę po pokoju. Najbardziej lubi podziwiać świat z ramienia rodziców. Kiedy coś chce , to chodzi o jedzenie albo właśnie o ramię;) Lub o przytulanie do Mamy:)
  • coraz dłużej obserwuje zabawki i dotyka je rączką.
  • rączki do buzi. Smakują najlepiej. Mama również. Fragment ubranka, który akurat znajdzie się w pobliżu buzi też jest całkiem dobry.
  • Kąpiele to wielka przyjemność. Podobnie jak machanie gołymi nóżkami podczas przewijania i obserwowanie z przewijaka regału z książkami i kwiatka lub w tym czasie pogawędki z Mamą.
  • Od 23:30 spanie, pobudki: o 3, 6, 8, 10. Oczywiście czasem Wiki ma ochotę na odstępstwa od tej rutyny ;)
  • Ga! Jeszcze trochę nieśmiałe ale za to przesłodkie.
  • Uważnie patrzy jak się do niej mówi, Tata bardzo ciekawie opowiada. Lubi jak się jej śpiewa, zwłaszcza na dobranoc.


Codziennie staram się chłonąć każdą chwilę, a im bardziej się staram tym dni szybciej mijają, a ja wciąż nie mogę napatrzeć się na Nią.