sobota, 28 września 2013

Będzie co zrzucać

Od pewnego momentu ciąży coraz częściej zdarza mi się... podjadać nie tylko w ciągu dnia:) Kiedy po kilkukrotnej w ciągu nocy wizycie w toalecie uda mi się wreszcie ułożyć w pozycji wygodnej dla mnie (i nie tylko) nachodzi mnie to uczucie na które w myślach odpowiadam „no nie...”, bo wiem, że dopóki czegoś nie zjem to nie uda mi się z powrotem zasnąć. Do tej pory wystarczyło jedynie, że przed snem zjadłam podwójną kolację;).
Mój apetyt w ciągu dnia również się zmienił, coraz częściej mam ochotę na słodycze, na które nie miałam chęci w pierwszych miesiącach, a teraz nie za bardzo mogę się opanować, a poza tym oczywiście jem częściej. Dodatkowe kilogramy przecież i tak będę zrzucać po ciąży, więc nie będę sobie żałować;) 
Czy tylko ja nie mogę się opanować przed podjadaniem w nocy?:)
Zastanawiam się też, czy nie powinnam się trochę poruszać, przed ciążą trochę ćwiczyłam, tak dla przyjemności (i pozostałych zalet), ale w tym stanie porzuciłam większą część aktywności jaką miałam do tej pory. W każdym ciążowym poradniku jest podany odpowiedni zestaw ćwiczeń, ale wydają mi się one zbyt mało efektywne. Zwracają też uwagę na ćwiczenie oddechu, które przydaje się podczas porodu. Czy któraś z Was ćwiczy w ciąży albo ćwiczyła i może stwierdzić efekty? Może się zmobilizuję :)


wtorek, 24 września 2013

28 tydzień i Dżemowo-owocowo

W 28 tygodniu czas wreszcie krótko podsumować minione miesiące i związane z nimi objawy.
Po trzech miesiącach zastanawiałam się czy jeszcze kiedyś będę w stanie wytrzymać cały dzień bez przerwy na drzemki i przygotować potrawę z mięsem bez (delikatnie mówiąc) odczucia niesmaku. Forma w kuchni wróciła wraz z upływem czwartego miesiąca (nie licząc wybranych przypraw i smaków których jeszcze przez jakiś czas pewnie nie będę tolerować:)), chociaż uczucie senności i zmęczenia czasem jeszcze daje o sobie znać. Gdyby do tego nie dochodziło lato i totalna dysfunkcjonalność w temp. ponad 30 stopni to w zasadzie w kwestii większych objawów byłoby tyle. Od mniej więcej końca czwartego wróciło dobre samopoczucie i mogłam w pełni cieszyć się tym pięknym okresem w naszym życiu :).
Kolejnym przełomowym etapem był 25 tydzień, gdy (dosłownie) nagle poczułam że mój brzuch jest nieco cięższy, a schylanie się żeby podnieść coś z podłogi zaczęło zajmować więcej niż jedną sekundę i można podzielić je na oddzielne etapy:). Ciekawa jestem jak to będzie wyglądało kiedy mój brzuch stanie się jeszcze większy;)


W tym roku także nie obyło się bez robienia moich ulubionych dżemów śliwkowych;)



Miłego dnia ;)

piątek, 20 września 2013

Początek...

Nareszcie udało się zacząć :) Za nami już 27 tygodni, a przed nami około trzy miesiące, z których chciałabym mieć blogowy pamiętnik.
Od końca marca wyczekujemy na nasze Maleństwo, które ma pojawić się na świecie w grudniu, a od lipca wiemy, że czekamy na Wiktorię.
Ciążowe przemyślenia pojawiać się będą na bieżąco, gdyż ostatnimi czasy to główny temat, o którym mogłabym mówić , pisać i myśleć cały czas :)